To, co mogło być niemożliwe, stało się możliwym. Zostałam...liderką, co wiązało się z ogromną odpowiedzialnością.
- Natsu... - zaczęłam. - Jeszcze raz dziękuję, że pomogłaś mi uratować klan przed Thandem... - uśmiechnęłam się do suni i ją przytuliłam. - Bez ciebie było by to nie możliwe... - szepnęłam.[...] Obudziłam się w swoim legowisku. Była noc. Kilka dni temu zostałam liderką tego ogromnego klanu, co było niesamowite. Ponieważ wszyscy jeszcze spali, postanowiłam upolować coś dla innych. Gdy tak biegłam przez las, drogę oświetlały mi świetliki, które były takie piękne... Nagle napotkałam dwa ogromne jelenie. Postanowiłam zaatakować jednego, gdyż drugi był dalej, więc nie przyłączyłby się do walki. Zaczęłam się powoli skradać, potem, napięłam mięśnie i skoczyłam na wysokiego jelenia. Był bardzo trudny do pokonania, więc nie obyło się bez lekkich ran. Po chwili udało mi się go zabić. Ponieważ byłam już zmęczona, nie upolowałam drugiego zwierzęcia. Po godzinie byłam już w legowisku, i położyłam się jeszcze na chwilę spać.[...]
Następnego dnia, obudziłam się wcześniej. Zbudziłam inne psy, a potem zaczęliśmy ucztować. Ja jadłam na końcu, gdyż moim zdaniem lider powinien jeść ostatni. Po śniadaniu pomyślałam, żeby posprzątać i naprawić zniszczenia po pożarze.
- Kochani, musimy posprzątać i naprawić ostatnie zniszczenia, które spowodował pożar... Pomożecie mi? - zapytałam, kiedy znajdowałam się na Wietrznej Skale. Wszyscy pokiwali głowami, i zabraliśmy się do pracy. Po dwóch godzinach ciężkiej pracy, zrobiłam nam wszystkim półgodzinną przerwę. Wszyscy byliśmy zmęczeni. Napiliśmy się wody i zjedliśmy zające, które zostały niedawno upolowane przez innego psa. Po półgodzinie znów zebraliśmy się do pracy.
- Wiem, że jesteście dalej zmęczeni, ale jeszcze zostało nam kilka rzeczy do zrobienia, a potem odpoczniecie. - uśmiechnęłam się i poszłam pomóc przy budowie. Po godzinie wszystko było takie, jak powinno.
- Dziękuję, że pomogliście! - podziękowałam wojownikom i wróciłam do swojego legowiska. - To jeszcze nie koniec... - pomyślałam, i uśmiechnęłam się do siebie. Jeszcze dużo przede mną...
[ 311 słów]
Brak komentarzy
Prześlij komentarz