Z dniem wczorajszym na tereny wszystkich klanów z zaskoczenia wpadli członkowie klanu Quintus, mordując każdego, kto nawinął się pod łapę. Członkowie wszystkich klanów walczyli w obronie siebie i swoich rodzin, niektórzy wraz z psami innych klanów, niektórzy tylko z własnych. Wszyscy wykazali się wielką odwagą, ale Quintus pierwszy raz zwyciężył. Wielu z nas zginęło. Dziś i ja ledwo już oddycham z racji poniesionych ran. To, co teraz ode mnie słyszysz, będzie najprawdopodobniej moimi ostatnimi słowami. Wiesz, jestem szczęśliwa, że mogłam znać tak wiele mężnych osób. Nie będę ich teraz wszystkich wymieniać, bo jest ich wiele. Podziwiam nas wszystkich za poświęcenie siebie w zamian za klan. Póki jesteś, pamiętaj o tym, co wydarzyło się dziś i wczoraj, o tym, co ci opowiedziałam, o tym, w czym sam brałeś udział. Pamiętaj o psach z klanów Flumine, Ventus, Industria i Tenebris. Nie zapomnij o ich oddaniu i wierze w zwycięstwo, która tym razem niestety zawiodła.
I wiesz co? Można by było rzec, że to już koniec. I to w sumie z jednej strony racja. Ale może to nie jest koniec. Może nadejdzie nowy początek? A może ten początek zaczyna się od końca?
Przecież jesteśmy Wybranymi.
To może się kiedyś rozpocząć od nowa.
...
Zobaczymy się u Gwiezdnych.
I pamiętaj.
Uwierz.