Byłam bardzo wdzięczna Itami, jednak tymi słowami naprawdę mnie zszokowała. Tak, w sprawach klanu mogłam na nią liczyć w stu procentach, a gdyby nie była medyczką, z pewnością zostałaby moją zastępczynią. Odnosiłam jednak dziwne wrażenie, że wcale nie mówiła o tym, co dzieje się w klanie. Siedziałam cicho i nie odzywałam się, ale suczka widocznie czekała na moją odpowiedź. W powietrzu unosił się spokój, nie wiał - jak ostatnimi dniami - wiatr, a po wczorajszym deszczu nie było już ani śladu. Zastanawiałam się nad moją i jej relacją. Niby nigdy się nie przyjaźniłyśmy, a nasze rozmowy najczęściej dotyczyły klanu lub ogólnego samopoczucia. Mimo tego ona wydawała się być godna zaufania, które w moim przypadku było zdobyć dość ciężko.
Zdecydowałam się odpowiedzieć siedzącej koło mnie Itami.
- Wiem, że mogę na ciebie liczyć i ci wierzyć, tego jestem całkowicie pewna. - szczeknęłam cicho, trochę zaskoczona własną odpowiedzią.
<Itami? Nie mam weny na dłuższą odpowiedź>
[146 słów]
Brak komentarzy
Prześlij komentarz