Chciałam dziś zapoznać się lepiej z innymi psami. Chcę mieć jakiegoś wiernego towarzysza, który będzie mi towarzyszył. Chcę poznać jego przeszłość, oraz jego plany na przyszłość. Gdy tak spacerowałam po lesie, zauważyłam małe źródełko. Podbiegłam do niego i napiłam się z niego wody. Na chwilę spojrzałam w źródełko, widząc swoje odbicie. Przez chwilę myślałam...
- Jak to jest mieć przyjaciół? Jak to jest komuś zaufać...? - myślałam, i nagle w odbiciu wody widziałam biegnące suczki. Słychać było...wojnę... Szybko pobiegłam w stronę odgłosów. Tak, była wojna. Szybko podbiegłam w stronę bitwy, i zaczęłam walczyć.
Niestety, nie mogło się obyć bez ran. Rany na szczęście nie były głębokie. Po kilku minutach wszystko przestało mnie boleć. Teraz tylko chciałam wrócić do domu, i odpocząć. Przyznam, że bitwa nie była znów taka ciężka, ja bym to nazwała tylko jakimś "ostrzeżeniem" . Gdy wracałam do domu, usłyszałam czyiś głos.
- Witaj, jestem... - odwróciłam się w stronę psa. Ciekawe, kim był ten pies? Może to on będzie moim przyjacielem...?
<Ktoś?>
[163 słowa]
Brak komentarzy
Prześlij komentarz