Od bitwy z Wietrzymi minęło już trochę czasu. Moje rany goiły się szybko, opuściłam legowisko Itami i powróciłam do życia wojowniczki klanu. Życie toczyło się dalej, nasi wojownicy rośli w siłę. I gdyby było trzeba, dalibyśmy radę odpowiedzieć na kolejny atak. [...]
Usiadłam przed legowiskiem wojowników. Pogoda dopisywała. Spojrzałam w niebo. Śpiewające ptaki przecinające je niczym błyskawice. Poczułam głód. Stwierdziłam, że uda mi się na chwilę wyjść z obozu. Postanowiłam upolować coś dla siebie. [...]
Zwinne, rude łapy prowadziły mnie przez las. Czułam się niemal tak dobrze, jak przed bitwą. Czujny, czarny nos węszył, mając nadzieję, że natrafi na apetyczny zapach zwierzyny. Lecz nic takiego nie dotarło do nozdrzy.
Wystarczyło jednak przebiec jeszcze kawałek, by wyczuć zapach dorodnej sikorki. Zwolniłam, i zaczęłam skradać się w stronę ptaka. Najpierw cicho, powoli.
Gdy byłam już w odpowiedniej odległości, skoczyłam. Sikorka chciała odlecieć, ale byłam od niej szybsza.
Zwinnym ruchem przednich łap pochwyciłam zwierzynę. Zabiłam stworzenie szybkim ugryzieniem i zabrałam się za komsumowanie mojej ofiary. Po posiłku, z zadowoleniem oblizałam pysk z resztek zdobyczy.
Nagle, do zapachów lasu doszła ostra, również znajoma woń. Wietrzni!
Postanowiłam zaatakować, w końcu żyje się tylko raz. Ruszyłam. Wszystkie zmysły miałam wyostrzone, jak przy polowaniu. Chwilę później, zobaczyłam ją - czarną suczkę przy granicach naszych terytoriów. Przypomniałam sobie ostatnie myśli - "żyje się tylko raz!", i wyskoczyłam z ukrycia, szczerząc kły. Popatrzyłam z uwagą na sunię.
- Kim jesteś? - spytałam.
<Shiva?>
[233 słowa]
Brak komentarzy
Prześlij komentarz