Czułam się wycieńczona, nie miałam dziś na nic siły. Weszłam do swojego legowiska, trzy razy zatoczyłam w nim małe kółko i położyłam się, zwinięta. Myśli dalej galopowały, bolała mnie już głowa.[...]
Podchodzi do mnie ojciec. Nie dziwi mnie to, chociaż powinno. Uśmiecha się do mnie, przytula "Moja Nat. Dałaś sobie radę, córeczko". Idziemy razem przez las, chociaż takiego lasu nigdy nie widziałam, nigdy w nim nie byłam. Czuję jego ciepło na swojej sierści, wtulam się w niego. Słyszę gwar obozu klanu, podążamy w tamtą stronę łapa w łapę, obok siebie. Nagle za nami słyszę cichy trzask, a potem Maxwell rzuca się na ojca.[...]
Jestem gdzie indziej, znam to miejsce. To obóz. Jesteśmy z mamą w legowisku. Wydaje mi się, że jestem... Młodsza? Nie ma wieczoru, tylko ranek. Patrzę na matkę, a ona uśmiecha się do mnie, ale ten uśmiech jest złudny. Widzę, że znów miała ciężka noc, widzę jej mokre od płaczu oczy. Podchodzę do niej i nic nie mówię. Kładziemy się obok siebie i przytulny mocno.[...]
Tata stoi na wielkiej skale, ogłasza, że staję się uczniem. Moje szczenięce serce cieszy się, jest w nim tyle marzeń, tyle planów. Będę wojowniczką![...]
Ojciec odzywa się do mnie, każe mi na siebie skoczyć. Śmieję się i go atakuję, ale bardziej dla zabawy. Pochwała Moją technikę i wracam do mentora. Pies o długiej, białej sierści mówi, że mam go zaatakować, że muszę się uczyć walki. Wskakuję na niego, a w momencie, w którym ugryzłabym go, gdyby był członkiem obcego klanu, przestaję. Ćwiczymy jeszcze chwilę, po czym wracam do legowiska, mam na jutro zapowiedziane polowanie z nim.[...]
Widzę leżące, zmasakrowane ciało. To ojciec. Czuję w sobie agresję, do tej pory odczuwaną jedynie w obronie klanu. Mam ochotę pójść i zagryźć Maxa, sprawić, by cierpiał. Jest zdrajcą. Z drugiej strony mam nadzieję, że przyjdzie tu i mnie przytuli, że powie, że inny klan zabił ojca bez niego, że mi pomoże. Co się ze mną dzieje?[...]
Budzę się. Śniło mi się to po raz kolejny. Czasami w innej kombinacji, czasami dłużej patrzę na rozszarpane ciało. Nie wszystkie momenty są prawdziwe, na przykład ten pierwszy. Maxwell nie zabił ojca tak, nie zrobił tego w takiej sytuacji. Chociaż, czy mogę ufać temu, co pamiętam? Prawdziwe wspomnienia mieszają mi się z sennymi ułudami, nie wiem już, co jest prawdą.
[380 słów]
Brak komentarzy
Prześlij komentarz